czwartek, 6 kwietnia 2017

Taka trochę inna wiosna cz. 2

Początek kwietnia przywitał nas gwałtownym ociepleniem, a obecnie załamaniem pogody. Na poligonie doświadczalnym wciąż odkrywam nowe, wychodzące z ziemi, rośliny (zawsze z tym samym zdziwieniem w oczach i myślą "skąd ja to mam?!"). Deliberowanie nad poszczególnymi rabatami zawsze wiosną przynosi niespodzianki. Roślin mam zdecydowanie więcej, niż się spodziewałem, a niejednokrotnie okazuje się, że posiadam już te - które mam w głowie na liście tegorocznych "chciejstw". Miejsca w poszczególnych częściach ogrodu oczywiście nie przybyło (i nie przybędzie...), za to przybywa paczek i przesyłek z kolejnymi sadzonkami. Taaaaak, wiosną zawsze stwierdzam, że miesiące zimowej posuchy i ciemności są zgubne, nie tylko dla psychiki człowieka, ale też i dla jego portfela... Z tymże, jeśli chodzi o rośliny, drenaż konta następuje już najczęściej wiosną - gdy kurierzy ochoczo pukają do drzwi.
Wiosenne prace porządkowe są również mocno specyficzne. Ogólnie wydaje się, że nie do przerobienia - gdy jest jeszcze pustawo i łyso. Gdy się zazieleni, nagle przestaję dostrzegać, że pewne czynności nie zostały uskutecznione. Wygląda na to, że zieleń skutecznie zakrywa resztki bałaganu, odwracając jednocześnie uwagę od niedoróbek. Wszystko zaczyna cieszyć i już nie denerwują mnie jesienne liście, kawałki łodyg i gałęzi.

Dzisiaj chciałbym Wam zaprezentować natomiast kolejną porcję ciekawych roślin wiosennych, moim zdaniem zbyt mało popularnych w naszym kraju.

Zawilce wiosenne - w swoim ogrodzie uprawiam trzy gatunki (w wielu ciekawych odmianach) zawilców kwitnących wczesną wiosną: zawilce gajowe, zawilce żółte oraz zawilce wdzięczne (inaczej greckie). Pierwsze występują pospolicie w naszych lasach liściastych, drugie też można spotkać na dzikich stanowiskach w Polsce. Zawilce greckie są natomiast nie do końca odporne na nasze zimy, wszak pochodzą w południowo-wschodniej części kontynentu. Wszystkie trzy gatunki najlepiej rosną w miejscach lekko ocienionych, w zasobnej i przepuszczalnej glebie.
Czy warto je posadzić w ogrodzie? Niech zdjęcia przemówią!





Anemone ranunculoides - zawilec żółty

Anemone blanda - zawilec wdzięczny

Ziarnopłony - znane nam wszystkim z wiosennych spacerów po parkach czy lasach liściastych, gdzie ziarnopłon wiosenny całymi połaciami kwitnie na żółto. Obserwując je w naturze można łatwo zauważyć, że są dosyć ekspansywne. Sięgajmy zatem po odmiany hodowlane i mieszańce, które rosną kępiasto i nie sieją się wcale lub mało obficie. Dobrze radzą sobie na glebie próchnicznej i przepuszczalnej, na stanowiskach półcienistych.





Aby przełamać nieco biało-żółtą monotonię tego postu, postanowiłem do zestawu zawilcowo-ziarnopłonowego dodać jeszcze dżefersonię. Roślina ta jest spokrewniona z berberysem, ale fakt faktem - zupełnie go nie przypomina. Tworzy kępy około 30cm szerokości i przepięknie zakwita wczesną wiosną. U mnie rośnie w glebie przepuszczalnej, na stanowisku lekko ocienionym - i jak widać, dobrze jej tam!

 Jeffersonia dubia


Wiosna w moim ogrodzie rządzi się swoimi prawami, zaczyna się wprawdzie zawsze leniwie i powoli, ale za to bardzo wcześnie. Obserwując rośliny, które posiadam, mam nieraz wrażenie że przerwa, pomiędzy jednym sezon a następnym, trwa u mnie bardzo krótko. Jeśli pozwala na to pogoda, pierwsze rośliny zakwitają już w lutym. Kwiecień przynosi natomiast powiew cieplejszego powietrza, a na rabatach zaczyna się prawdziwa eksplozja życia :)