Rośliny, póki co zdziwione nagłym zwrotem akcji, łapią promienie słoneczne i rosną dosłownie w oczach. Przekwitają ostatnie typowo wiosenne kwiaty, przecież w tym roku i tak kwitły zdecydowanie później i dłużej - więc zasłużyły już na odpoczynek ;)
Powoli przyjdzie nam pożegnać się z wiosennym zafascynowaniem zielenią i kolorami, w zamian otrzymamy letnią obfitość i bujność, połączoną z ciepłymi wieczorami i porankami oraz intensywnością zapachów - po przejściu burzy.
Ostatnio rozmyślałem, co jeszcze mogłoby się wydarzyć w moim ogrodzie, ale doszedłem do wniosku, że chyba tylko tsunami (z lokalnego potoku...) oraz erupcja okolicznego (nieistniejącego) wulkanu byłyby mnie w stanie zaskoczyć. Reszta dziwnych i niszczycielskich zjawisk przeszłą już przez okolicę w przeciągu ostatniego roku kalendarzowego - za każdym razem skutecznie uszkadzając, rosnące w moim ogrodzie, rośliny...
Hmmm, jak myślicie? Może więcej klęsk żywiołowych już mnie nie spotka, przynajmniej w najbliższym czasie?
Dobra, dobra, już nie smucę, niech przemówi maj, niech przemówi wiosna!
Rozkwitają kolejne epimedia, teraz selekty Thierry'ego Delabroye, które otrzymałem w prezencie
Niezmiernie podobają mi się kwiaty kokoryczek - są subtelnie piękne
Amsonia nadreńska to roślina niezbyt popularna w naszych ogrodach, a szkoda - jej subtelne, błękitne kwiaty potrafią oczarować!
Końcówka wiosny to również pora kwitnienia większości kalin - na zdjęciu kalina sztywnolistna
Rozkwitają bylinowe kokorycze - Corydalis temulifolia
Corydalis flexuosa
Pięknie kwitną serduszka wspaniałe - Dicentra eximia