Wychodzi na to, ze warto systematycznie zaglądać do okolicznych centrów ogrodniczych, nawet jeśli przywożą tam jedynie rośliny, które już posiadamy. Dzięki uprzejmości znajomego wszedłem w posiadanie trzech egzemplarzy mutacji żuraweczki 'Solar Power' - wyszperanych właśnie w kilku paletach roślin wykazujących prawidłowe cechy odmiany.
Rośliny te wyróżniają się ubitą wręcz "kapuścianą" budową, którą powoduje fakt że z jednej rozgałęzionej łodyżki wyrastają zazwyczaj 2-3 liście. Liście są do tego mocno fryzowane i fantazyjnie się układają.
Kolorystyka liści odbiega również mocno od standardowej 'Solar Power', mimo że wzór może wydawać się podobny.
Posadzone przeze mnie we wrześniu, już początkiem października zaczęły się jesiennie wybarwiać, słabiej lub mocniej - zależnie od natężenia nasłonecznienia. Końcem jesieni wszystkie były już bardzo mocno wybarwione, zupełnie inaczej niż typowa 'Solar Power' a bardziej w typie jesienno-zimowych przebarwień, jakie pojawiają się u tiarelli. Myślę, że ta cecha sugeruje iż podczas mnożenia in vitro roślina wróciła nieco do cech pierwotnych swoich nazwijmy to "rodziców" (przecież żuraweczki to hybrydy międzygatunkowe żurawek i tiarelli).
Póki co rośliny utrzymują ubitą budowę kępy oraz mocne fryzowanie. Dalsze obserwacje odnośnie tej ciekawostki poczynię już w przyszłym roku. Myślę, że jak rośliny okażą się stabilne genetycznie, to ta mutacja może stać się prawdziwym hitem, ponieważ posiada cechy niespotykane u innych roślin z tej rodziny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz