Zakup tej rośliny (kilka lat temu) okazał się strzałem w dziesiątkę. Wtedy nie wiedziałem o niej absolutnie nic, poza tym że wygląda egzotycznie i nie do końca lubi nasz polski klimat. Strzałem w dziesiątkę, po latach, okazał się wybór polskiej szkółki - w której roślina została wysiana i podhodowana. Dzięki polskiemu rodowodowi drzewko jest bowiem odporne i nic nie robi sobie (przynajmniej jak dotąd) z ostrych i nieprzewidywalnych zim.
Judaszowiec obficie kwitnie mi drugi rok z rzędu, do tego systematycznie ładnie przyrasta - obecnie ma już około 2m. Na przedwiośniu bałem się, że mógł przemarznąć i szczerze wątpiłem że zakwitnie w tym roku. Uspokoiłem się, gdy na gałęziach zaczęły pojawiać się charakterystyczne, niewielkie różowe pączki.
Roślina, podczas kwitnienia, zachwyciła mnie i całą moją rodzinę. Niestety jego kwitnienie przypadło na wiosenne upały, i kwiaty nie utrzymały się zbyt długo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz