Moje pierwsze podejście do tej żuraweczki prawie skutecznie zniweczyła ostatnia zima. Kupiłem ją jakoś latem 2010 jak malutką sadzonkę, wsadziłem w ogrodzie i obserwowałem jak rośnie. Dosyć szybko przybierała na "wadze" i pod koniec sezonu była z niej już całkiem ładna, dorodna roślina. Niestety późniejsze zimowe anomalie bardzo jej zaszkodziły (jak również kilku innym żuraweczkom) i wiosną zostały z niej dosłownie 3 niewielkie listeczki. Długo nie umiała dojść do siebie, więc w międzyczasie nabyłem drugi egzemplarz.
Drugie podejście do tej żuraweczki okazało się być nawet lepsze. Nowy okaz rósł przez cały sezon jak na drożdżach i szybko osiągnął wygląd, którego nie powstydziłby się żaden kolekcjoner tych roślin.
"Słodka herbatka" jest jedną z kolorystycznych mistrzyń metamorfozy. Potrafi przybierać kolory z tak szerokiej palety barw, że jest to aż niewiarygodne - od pasteloych, stonowanych brązów i ochr aż po wściekłe czerwienie i róże.
Latem starsze liście zielenieją, młodsze są natomiast mocno wybarwione - co daje bardzo ciekawy kontrast. Później cała roślina przybiera o wiele bardziej nasycone jesienno-zimowe barwy. Stwierdzam, że podoba mi się o każdej porze roku, posiada tak jakby umiejętność dostosowania się do otoczenia: gdy w ogrodzie jest bardzo kolorowo - jest stonowana; a gdy w ogrodzie robi się szaro i ponuro - wspaniale go rozświetla!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz